Oh god
Użytkownik
'Blagon, ty tylko nie karm tak każdego napotkanego pokemona ok?','I tak myślę że nie pomyślała na czyim ramieniu siada ta biedna sówka...'- spojrzał z politowaniem na Hoothoota.
Offline
Skrzywił się "To coś mnie dotknęło". Spojrzał krytycznie na Hoothoota i pogroził mu palcem "A tylko spróbuj nasrać mi na płasz"
Offline
Hoothoot mało zrozumiał z waszej mowy, ale gest podzielenie się z nim pokarmem przyjął bardzo dobrze. Widać, że jest zadowolony...ale chyba nie zamierza zejść z ramienia. Zaczyna stukać w głowę Burego.
Offline
'pewnie też ma coś do Diglettów i znalazł w tobie, Abaddonie, bratnią duszę!' po czym odsunął się od niego, niepewny reakcji. W międzyczasie rozglądał się po okolicy <przez całą drogę rozgląda się ze berrymi, które mógłby przerobić na pożywienie i wabiki na pokemony>
Offline
Użytkownik
'Jeśli polubił burego to czemu nie mógł by zabrać go ze sobą, prawda Bury?',' Masz chociaż pokeballa?'- zapytał z niedowierzaniem.
Offline
Popatrzył na Blagona "Weś spierdalaj". Po krótkich oględzinach pokemona wyciągną ręke w celu pogłaskania go po jego pustej główce "(Co ja kurwa robie i za co?)"
Ostatnio edytowany przez Lolien1 (2012-08-05 22:09:58)
Offline
Hoothootowi bardzo się to spodobało. Wyglądał, jakby chciał z tobą zostać, ale nagle wyrywa ci się z pod rąk i przyjmuje postawę waleczną. Chyba nie odda ci się (lol) bez pokonania go.
I chyba raczej was nie puści.
======
Dzikie pokemony możecie atakować jednocześnie
Offline
Przestaje się wycofywać i widząc, że coś się dzieje ciekawego wypuszcza Magikarpa z pokeballa, żeby też się rozerwał. 'jakbyście chcieli, mam kilka pokeballi, którymi mogę się podzielić, jeden z pomocników Oaka miał ciężkiego kaca i oddał je mi za parę łyków z piersiówki'
Offline
Użytkownik
'Ja się w to nie mieszam, w końcu ta sowa chce oddać Abadonowi (XD)' ,' Ale jeśli sobie nie poradzi to oczywiście mogę mu pomóc' - odsuwa się i przygotowuje pokebala na ostateczność. 'W końcu i tak jest 2 na 1 nie?'
Ostatnio edytowany przez Czaczmen09 (2012-08-05 22:52:26)
Offline
"(Żeby osoba o mojej pozycji musiała napierdlać się z jakimś gównem...Masz racje, ta grupa jest bezużyteczna)"Poklepuje sie po kieszeniach "Gdzie ten cholerny pokeball?...A jesteś chuju!" Pokeball wypadł mu z ręki. Ten zchylił się i podniósł go. "(Garvi, jak to było?) No tan, tego...eee...Charmander wybieram cie (chyba). Daj tego swojego pokeballa (biedaku!)" Mówi do Blagona.
Offline
Wezwaliście Charmandera i Magikarpa.
Teren jest płaski, ale w okół można znaleść pare drzew, nie ma wiatru.
Hoothoot od razu rozpoczął walkę i użył Tackle, ale w ostatniej chwili Charmander tego uniknął
Hoothoot: 100% (to hp)
Charmander: 100%
Magikarp: 100%
======
Teraz odpisują Blagon i Bury
Offline
Patrzył chwile to na Charmandera, to na Hoothoota "Charmander no tego...(jasna cholera, jak to szło?)...a chrzanić to. Bracia, za mną!" Podbiegł do Hoothoota i zaczął go glanować.
Offline
Hoothoot z politowaniem popatrzył na magikarpa, który z całych sił próbuje spełnić oczekiwania mistrza, ale tylko odepchnął go nóżką i zobaczył jak rybka dostała ataku serca.
W tym samym czasie zobaczył zbliżającego się burego, który wygląda jakby chciał zrobić mu krzywdę. Wzleciał w górę i popatrzył na bandę powalonych osób. Raczej nie doskoczycie do niego.
Offline
Podbiegł do Magikarpa, schwycił go w ręce i z okrzykiem: 'Magikarp, z Tackle!' cisnął nim w Hoothoota. Gdy Pokemon szybował w stronę sówki rozglądał się za kamieniami bądź czymś podobnym.
Offline